Pamiętam jak pewnego dnia postanowiliśmy zarobić na słodycze, sprzedając przed podwórkiem owe czereśnie. Wystawiliśmy więc taborety z maminej kuchni, nazbieraliśmy owoców do koszyka i czekaliśmy na klientów. A ponieważ było nas pięcioro łakomczuchów, wyjedliśmy wszystkie owoce i musieliśmy zwinąć biznes;).
Jednak jeśli chodzi o przetwory wiśnia nie ma sobie równych. Smak kompotu wiśniowego, albo wiśniowego dżemu, do dziś należą do moich ulubionych.