Wczorajszy poranek zaskoczył mnie przenikliwym zimnem, którego
zupełnie się nie spodziewałam. Wychodząc rano z domu w żadnym wypadku nie
wpadłabym na to, iż 2 godziny spędzone na dworze sprawią, że przemarznę tak bardzo.
Jak bardzo żałowałam, że wyjęłam z torebki rękawiczki. Po powrocie do domu cała
dygotałam. Ogromny kubek gorącej herbaty i gruby koc przyniosły mi ulgę dopiero
po godzinie. Co za okropny ziąb, brrrrr
Dzisiejszy dzień był o wiele lepszy. Postanowiłam więc wziąć
się za lepienie pierogów.
Pierogi to oprócz naleśników i makaronów i klusek , moje lubione
danie. Można je przyrządzić na milion sposobów a każdy z nich jest równe pyszny.
Na ciasto:
- 500g mąki pszennej (typ 400-450)
- 1 jajko
- szczypta soli
- ok. 1 szklanka gorącej wody
Na farsz:
- 1 szklanka kaszy gryczanej
- 30 dag sera białego półtłustego
- 1 łyżeczka majeranku
- 1 cebula
- pęczek koperku
- olej
- sól, pieprz
Z podanych składników zagniatam elastyczne
ciasto, w razie potrzeby dodaję odrobinę wody lub mąki. Odstawiam pod
przykryciem na 30 min.
Kaszę gotuję w 2 szklankach
osolonej wody, na małym ogniu, pod przykryciem. Ser i kaszę mielę w maszynce do
mięsa. Dodaję posiekany koperek, podsmażona cebulę i majeranek. Doprawiam do
smaku.
Lepię średniej wielkości pierogi.
Wyszło mi 30 szt.
Piekę w temperaturze 180 stopni aż
osiągną lekko złoty kolor (ok. 10-15 min).
Pieczone pierogi są dosyć twarde i
chrupiące dlatego podaję je z sosem np. pieczarkowym lub jogurtowym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz